20. Kto to napisał? "Kto miłości nie zna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną i dzień nietęskliwy". Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Juliusz Słowacki i Adam Mickiewicz to wieszcze, których twórczości nauczyciele poświęcili dziesiątki godzin
Umarł król; niech żyje król. (Idiom, Polish) — 7 translations (French, German, Italian, Latin, Spanish, Turkish.) Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية
Księga Hioba – jedna z ksiąg biblijnych opisująca losy Hioba. Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów. Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! Ta sekcja ma chronologiczny układ cytatów. Był w ziemi Uc pewien mąż imieniem Hiob; a mąż ten był
Provided to YouTube by DistroKidA kto umarł ten nie żyje · WOWAA w miescie moim℗ Folk MUSIC RecordsReleased on: 2022-04-08Auto-generated by YouTube.
No a jeśli ten, kto wyraża swoją wolę żyje, to nikt nie może po swojemu tej woli interpretować. I nie ma prawa nic z tego, co zapisano zmienić. Tu jest wprost napisane, ze mają uczyć tego, co Jezus przekazał i nie maja prawa głosić swoich własnych nauk. Skoro Jezus Żyje, to może sam każdemu wyjaśnić swoje słowo.
Kto umarł ten nie żyje. Ten zawodnik nie potrzebuje drużyny. Jak sam wbiegnie na site to przeciwnicy uciekają Kartofeleq Jun 25, 2021 @ 4:57pm
. Nie wiem jak Państwo, ale ja mam już dość! Mam dość tego covidowskiego matriksa. Trzeba otrzepać się z przerażającego strachu, by załączyć rozsądek. Tak, miejmy obawy, działajmy ostrożnie, ale czas najwyższy na chłodną ocenę i rozsądne działanie. Bo jak na razie to idealnie do tej sytuacji pasuje cytat ze Stefana Kisielewskiego: „To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”. Skończył się ten niezwykle nienormalny 2020 rok. Wojna z zaraźliwym i przyczyniającym się do śmierci wielu ludzi wirusem, paraliż ochrony zdrowia skutkujący brakiem leczenia pozostałych chorób i przerażającym wzrostem zgonów, szereg obostrzeń (racjonalnych i absurdalnych niestety też), załamanie drobnej przedsiębiorczości i wolnego biznesu, obawy o nieuchronnie czekający nas kryzys gospodarczy. Taki w skrócie był ten ostatni rok. Dodatkowo rok, kiedy królował przerażający strach, który w nadmiarze z zasady wyłącza logikę, rozsądek i racjonalne myślenie. A z kryzysowych sytuacji nie wychodzi się mając tzw. „gorącą głowę”, a raczej myśląc na chłodno. Na razie nie wygląda na to, żebyśmy dążyli do takiego stanu - wręcz przeciwnie. Dlatego nowy 2021 rok, moim zdaniem - mówiąc delikatnie i przesadnie nie strasząc - nie będzie lepszy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że analiza jakiegoś lokalnego dziennikarza nie ma, i nie będzie miała, dużego znaczenia. Ale chociażby dla poprawy własnego samopoczucia, bo już długo „gryzie” mnie ten stan bezczynności w walce o włączenie rozsądku - swoje spostrzeżenia poczyniłem i będę upubliczniał. Zdaję sobie też sprawę, że będzie wiele osób, które się z moimi analizami nie zgodzi, wielu też mocno skrytykuje. Ale ja z sobą będę się czuł dobrze, na klatę przyjmując nawet mocny hejt. Jednocześnie dziękuję wszystkim tym, którzy - mając różne zdania - zechcą się z tymi spostrzeżeniami zapoznać. Całość analizy jest długa, więc publikacje będą w częściach. A i jeszcze dwa zastrzeżenia, żeby nie było wątpliwości. Uważam, że koronawirus istnieje i stanowi zdrowotne zagrożenie. Po drugie zaś - nie jestem politycznie zaangażowany po żadnej ze stron naszej polsko-polskiej wojenki. Pierwsza część „Opowieść świąteczna, czyli nieogłoszony lockdown podstawowej opieki zdrowotnej” jak w soczewce pokazuje większość aspektów tej rzeczywistości covidowskiego matriksa - tu można ją przeczytać Druga „Za sprawę amantadyny powinny polecieć głowy!”, moim zdaniem, jest o kluczowej sprawie - tu można ją przeczytać A KTO UMARŁ TEN NIE ŻYJE, CZYLI DOŚĆ BARBARZYŃSTWA! Problem, którego dotyczy trzeci odcinek analiz naszego wirusowego świata jest bardzo trudny, ale leży mi tak na sercu, że muszę go podjąć. Nie chcę być bowiem dalej barbarzyńcą! Być może przejaskrawiam, ale tylko dlatego, by sprowokować do zauważenia tej sprawy. Na początku epidemii służby sanitarno-epidemiologiczne przyjęły procedury związane z postępowaniem wobec zmarłych z wykrytym covidem. Procedury drastyczne, w które zbytnio nie chcę wnikać szczegółowo - z wiadomych powodów. W największym skrócie chodzi o to, że zwłoki pakowane są do przysłowiowego worka, trumny lakowane itd. Zjadliwości wirusa wówczas nie znaliśmy i zapobiegliwość w takim wypadku była uzasadniona. Ale minął niemal rok, a procedury się nie zmieniły. Może warto - według mnie jest to nawet konieczne - zastanowić się jednak nad zmianami? Bo, jakby to brutalnie nie zabrzmiało, społecznie ze śmiercią tych osób godzimy się nazbyt beznamiętnie i szybko. Codzienny strach, koronawirusowa rzeczywistość liczona od statystyki do statystyki. Człowiek podobno jest się w stanie do wszystkiego przyzwyczaić, więc nawet nie ma co się dziwić, iż śmierć blisko 30 tysięcy Polaków spowszedniała nam niestety w codziennie podawanych liczbach. Na początku epidemii elektryzowały nas informacje o pojedynczych zgonach, teraz dodajemy je beznamiętnie do statystyk. Takie życie. - A kto umarł, ten nie żyje - głosi słynny, beznamiętny cytat z „Psów”. To smutne, ale życiowo prawdziwie. Ale absolutnie nie powinniśmy zapominać, że oprócz zmarłych są też ci, którzy ich opłakiwali. Większość ludzi, po powrocie do normalności, ten traumatyczny społecznie rok z pamięci wyrzuci bardzo szybko - oni z tymi dramatycznymi wydarzeniami będą musieli żyć i mierzyć się z traumą. A taką - wiem, bo z kilkoma takimi osobami rozmawiałem - mają, i to nienaturalnie wielką. Bo pozbawieni zostali ostatniego kontaktu, gestu, słowa. Bo obwiniają się, że pozwolili im umierać w samotności. Bo pogrzeb był w bardzo mocno ograniczonej liczebności. Bo w wyobraźni mają ten pozbawiony godności człowieka worek... To wszystko jest naprawdę traumatyczne, i w związku z dużą skalą może mieć nawet skutki społeczne. A muszą Państwo wiedzieć, że procedura „workowa” jest naprawdę odczłowieczona. Wiemy to z relacji rodziny, która tego doświadczyła „odwracając” nieuprawniony covidowski pogrzeb. Pisaliśmy o tym w Płońszczaku - tu można przeczytać tę historię W skrócie, bo drastyczny opis nie jest potrzebny, chodzi o to, że człowieka pakuje się do tego worka tak jak umarł i z jego różnymi rzeczami. Każdy, kto zmagał się ze śmiercią bliskiej osoby, wie z jakimi emocjami jest to związane. W bardzo wielu przypadkach są to wręcz przeżycia traumatyczne. By wrócić potem do rzeczywistości - choć strata już na zawsze w nas zostaje - potrzeba przeżyć wiele małych (w tym przypadku wielkiego znaczenia) rzeczy. Pogodzenie się - bez niebezpiecznych skutków psychicznych - ze stratą wiąże się np. z faktem wypełnienia woli zmarłego, należytym pochówku, a wcześniej chociażby na pogodzeniu się, pożegnaniu, ostatnim kontakcie itd. Nie zapomnijmy, że tysiące rodzin w minionym roku zostało tego pozbawionych i muszą w swojej świadomości z tym żyć. Może warto to przemyśleć, i tyle ile się da, zmienić. Nie jestem specjalistą, ale na chłopski rozum i intuicyjnie wydaje mi się, że aktualny stan wiedzy o wirusie pozwala nam dopuścić fakt, iż nieżywy człowiek nie jest tak zakażeniowo groźny jak ten oddychający. Przecież i tak ktoś te zwłoki do tych traumatycznym worków pakuje i nie słyszałem o zjawisku braków kadrowych (związanych z zakażeniami) na tym polu. Czy nie można choćby dopuścić procedury dostarczenia przez rodzinę ubrań? Przecież mógłby to robić ten sam człowiek, który i tak ma z tymi zwłokami do czynienia. Jeśli nie, to można też chyba przemyśleć procedurę, w której robiłby to chociażby członek rodziny. Mamy przecież instytucję kwarantanny, która obligatoryjnie by się z takimi decyzjami wiązała. Do rodziny należałaby decyzja, dla innych zagrożenia by nie było. A z całą pewnością - jestem tego pewien - rodzina powinna mieć prawo do ostatniego pożegnania! Oczywiście, też za cenę kwarantanny. Być może wielu z takiej okoliczności nie chciałoby skorzystać, ale to zupełnie inna sytuacja psychologiczna. Mieliby wybór, co neutralizuje traumę. Ktoś powie, co ty chłopie piszesz - przecież wirus, ryzyko itd. Ale sorry, takie myślenie wynika tylko z przesadnego strachu. Przecież jeśli śmierć następuje w domu, jako system epidemiologiczny nie mamy z tym problemu. W takich przypadkach wiele osób było w bezpośrednim kontakcie. Trafiają po prostu do kwarantanny i już. Ale się pożegnali, nie mają „wyłomu” w procesie mierzenia się z prawidłowym przeżywaniem żałoby. Podobne procedury mogłyby obowiązywać w przypadku śmierci szpitalnej, tylko musimy odrzucić stereotypowe myślenie. Warto byłoby chyba też przemyśleć sprawę kontaktu z chorującymi na niedostępnych dla rodzin oddziałach covidowych. Mamy zdalną pracę, zdalną naukę i technologię pozwalającą na niemal wszystko. Organizacja - i prawo do tego pacjenta - łącza z rodziną to coś, na co powinno nas być społecznie stać. Ostatnie „Kocham Was” czy „Dziękuję” jest bezcenne. Szczególnie dla tych, którzy zostają. Oczywiście nie zawsze by się udało, ale czy nie warto spróbować? A, i na koniec sprawa bardziej przyziemna. Pacjent trafiający na covidowski oddział, który zabiera komórkę czy inny sprzęt musi się pogodzić z faktem „workowania” także tych rzeczy. Dla niego - mówiąc brzydko - nie ma to żadnego znaczenia, ale dla rodziny to może być ważne. Czy nie można, za ich zgodą i stosownymi środkami epidemiologicznymi, oddawać rodzinie tych osobistych rzeczy? To wszystko bardzo trudne. Obecna wiedza jest już diametralnie inna niż ta początkowa. Nie twierdzę, że wszystko da się zorganizować. Ale faktu przemyślenia i próby zrobienia co się da - tego jestem pewien. By po tym wszystkim, nie pozostać ze świadomością społeczną, że zapomnieliśmy o człowieczeństwie. Jeśli na koniec okaże się, że zmarli nie byli tak epidemiologicznie groźni jak nam się wydawało - może być nam trudno pogodzić się z tym, że postępowaliśmy jak barbarzyńcy. O zadrze zainteresowanych rodzin nie wspominając. Artur Kołodziejczyk Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Zrozumieć covidowski matriks cz. III - a kto umarł ten nie żyje, czyli dość barbarzyństwa!. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".
zapytał(a) o 20:43 A kto umarł ten nie żyje? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź nie do końca. Harry Potter i Jezus oszukali system Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:44 blocked odpowiedział(a) o 20:48 Ja umarłem ale żyje... Oszukałem przeznaczenie. Zmieniłem bieg wydarzeń na wszechświecie blocked odpowiedział(a) o 20:56 Deveen0 odpowiedział(a) o 21:06 Wewnętrznie jestem martwy od urodzenia Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Znaczenie w Cytaty. Co znaczy: Kredyt umarł a Kryzys żyje, Kto nie płaci, Ten nie pije definicja. Kredyt umarł a Kryzys żyje co to jest
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoruPsy – cytaty. A Ą B C Ć D E Ę F G H I J K L Ł M N Ń O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż A[edytuj • edytuj kod] A kto, kurwa, tyle lat faktury trzyma? A kto umarł, ten nie żyje… A skąd ja, kurwa, mam wiedzieć?! Aparat mi wyrzucił, kurwa… B[edytuj • edytuj kod] Bo jakoś ci nie ufam i jakoś cię nie kocham. Bo to zła kobieta była. C[edytuj • edytuj kod] Chemik ma być wolny! Skurwysynu! Chyba sobie pójdę, bo co będę tu tak sam siedział? Cielęcinki, zaczekajcie. Co jest, kurwa? Mam sam iść?! Co, kurwa? Wojna już się skończyła. Co się tak, kurwa, patrzysz?! Nas tu nie ma! Co to, kurwa, jest, piknik?! Co ty, kurwa, gnoju, myślisz?! Co ty, kurwa, robisz?! Przecież on ma zawał! – Czujesz?– Ta, ale to nie gówno. To padlina. Jak taki zaczyna od kapowania, to na czym skończy?– Na Powązkach. D[edytuj • edytuj kod] Do dupy z taką robotą! F[edytuj • edytuj kod] Franz nie ma racji. Wy, kobiety, nie jesteście złe, wy jesteście po prostu bezdennie głupie. I[edytuj • edytuj kod] – I jak ci się podoba moje siedemnastoletnie ciało?– Ty stara dupa jesteś. J[edytuj • edytuj kod] Ja chcę… kurwa… do biura. Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że polityka to nie jest „Dziennik Telewizyjny”! Polityka to jesteśmy my, tu, na tym wysypisku śmieci! Jak jutro skasujemy tego łącznika, to se, kurwa, kupisz wszystko. Jeszcze tu, kurwa, wrócimy! Już nikt przez ciebie nie zginie, ubeku pierdolony! Nikt więcej, nikt! Kurwa, nikt! Nikt… K[edytuj • edytuj kod] Kończcie flaszkę i do domu. Kotlet z psa, trzeciej kategorii, pomielony razem z budą! Kurewka taka… Kurwa, a tak nam było dobrze. Kurwa, bo ten skurwiel poszedł zatelefonować, rozumiesz, kurwa! Rozumiesz, on musiał zatelefonować i nie było go, jak miał, kurwa, czekać! Kurwa, przecież, stary, oni nie żyją, rozumiesz… Kurwa, nie żyją… Zamknij się! Błagam cię, zamknij się! Nie śmiej mi, kurwa, nawet ust otworzyć! Rozumiesz? Kurwa! Kurwa! Kurwa! – Kurwa, kim jesteś?– Kurwą. Kurwa, w grobie będę spokojny! Kurwa żeż twoja mać, masz zabić każdego uzbrojonego skurwysyna, zanim on mnie zabije, rozumiesz? N[edytuj • edytuj kod] Na pohybel wszystkim! To jest dopiero ładny toast! Nawet mi o tym nie mów, kurwa mać! Nazywam się Major Bień i mam stopień majora. Nie chce mi się z tobą gadać Nie mam, kurwa, broni! Nie mów mi, kurwa, co jest dobre, a co złe. Zostawię to sądowi ostatecznemu. Nie wiem, kurwa, pistolet mi daj, mój jest, kurwa, w naprawie! Niech się bambus języków uczy, kurwa, niech się uczy! Nigdy nikomu nie rób krzywdy. Zostaw to mnie No co, kurwa? Wojna już się skończyła. No zróbcie coś z tym, kurwa. O[edytuj • edytuj kod] – Odrąbali mi kciuk, kurwa, kacapy odrąbali mi prawy kciuk, co ja zrobię bez kciuka?!– Będziesz się trzepał lewą ręką. Olo! Ty się, kurwa, ode mnie odpierdol! R[edytuj • edytuj kod] Rozumiesz, kurwo, czy nie?! S[edytuj • edytuj kod] – Skoczyłem do gardła skurwysynom!– Pierdolisz…– Nie, przysięgam ci, mówię prawdę, Franz.– Pierdolisz moją kobietę.– Dlaczego?– W imię zasad, skurwysynu. – Stopczyk, co wy tam palicie?! – Ja, Radomskie. Ale jak pan major woli, to Franz ma Camele. T[edytuj • edytuj kod] To wołaj go, kurwa, bliżej masz, nie?! Ty, głupi kurwa jesteś czy co? Mam cię zabić, żebyś zrozumiał? Ty, kurwa, tobie do końca odpierdoliło, co ty chcesz mnie załatwić w biały dzień? W[edytuj • edytuj kod] Wie pan co? To jest, kurwa, skandal! – Wszystkich nie wyrzucą. Policję polityczną muszą mieć, czy jak tam ta kurwa będzie się nazywać. No co?! Jezuitów zatrudnią?– Policję polityczną to oni między sobą wybiorą. Nas, co najwyżej, na stójkowych wezmą. Wy wszyscy jesteście pojebani. Was nie można sądzić, was trzeba leczyć. Wypierdalać. Wyrwałem chwasta. Z[edytuj • edytuj kod] – Za dużo pijesz.– Taaak, kiedy świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia. Zobacz też[edytuj • edytuj kod] Demony wojny wg Goi
a kto umarł ten nie żyje cytat